Wypowiedzi o kryzysie polskiej kadry

Autor: Julia Borowczyk, Opublikowano:
Polska

W ostatnim czasie w kadrze reprezentacji Polski panuje lekki kryzys. Mało z naszych reprezentantów punktuje, w niedzielnym konkursie w Klingenthal oczka do klasyfikacji Pucharu Świata zdobył wyłącznie Piotr Żyła. Osoby związane z środowiskiem skoków narciarskich wypowiadając się, zakładają ciemne scenariusze.

Jan Szturc

Jan Szturc był pierwszym trenerem Adama Małysza. Zajmował się szkoleniem w dziedzinie skoków narciarskich i kombinacji norweskiej. W chwili obecnej stara się szukać przyczyny słabszych wyników naszych skoczków. Twierdzi on, że nasi zawodnicy za mało trenują. Apeluje do Michala Doleżala, iż jednostek ćwiczeniowych powinno być znacznie więcej. „Cały czas się upieram, że nasi zawodnicy tych prób mają za mało. Nawet w Wiśle, dzień przed kwalifikacjami, gdy te skoki Polacy oddawali, to Piotr Żyła i Kamil Stoch odpoczywali” – mówi

Sygnałem, że coś jest nie tak, były mistrzostwa Polski w Zakopanem pod koniec października. Młodzi skoczkowie atakowali liderów kadry. Wiele mówiło się o warunkach, że wiatr nie do końca był dla wszystkich równy, ale mimo to „stali” reprezentanci powinni tam brylować. Miejsca naszych kadrowiczów były jednak różne.

Zaznacza on jednak, że na razie należy zachować spokój – przynajmniej do Turnieju Czterech Skoczni. Twierdzi, że Piotr Żyła nie jest stabilny, Kamil Stoch ma problemy z pozycją najazdową, natomiast Aleksander Zniszczoł punktami w Pucharze Świata może zdecydowanie się podbudować.

Rafał Kot

Rafał Kot, ojciec Macieja i Jakuba, od wielu lat występuje w telewizji jako ekspert do spraw skoków narciarskich. „Czerwona lampka się zaświeciła. Zaczęło się coś psuć, również od środka kadry – sztabu szkoleniowego i zawodników.” – zauważa.

Rozwiewając wszelkie spekulacje, mówi, że w drużynie nie ma konfliktów przez słabsze wyniki. Nikt nic nie nakazuje, wszyscy jednak wiedzą jedno – należy zacząć działać. Kiedy odbywał się PŚ w Klingenthal, część zawodników udała się na obóz w Ramsau. Kot wypowiada się o nim w następujący sposób: „Jeśli po tych treningach nadal będzie tak źle, jak jest, to wniosku nasuną się same. Trzeba się będzie zastanowić nad innymi rozwiązaniem.”

Warto zaznaczyć fakt, iż były fizjoterapeuta nie ma do zarzucenia sztabowi szkoleniowemu. Twierdzi też, iż jakieś rotacje w jego składzie byłyby nie na miejscu, szczególnie, iż w trwającym sezonie czekają nas takie imprezy jak Igrzyska Olimpijskie czy też Mistrzostwa Świata w Lotach Narciarskich.

Adam Małysz

Adam Małysz jako dyrektor do spraw do spraw skoków narciarskich i kombinacji norweskiej jest załamany tym, jak wygląda sytuacja w chwili obecnej. Sobota na skoczni Vogtland Arena zapowiadała się obiecująco – Kamil Stoch nawet zajął miejsce na podium. Niedziela nie wyglądała już tak kolorowo.

Ten początek sezonu jest dla nas bardzo trudny, mógłby się już skończyć, żeby zaczęła się nowa era. Kamil już zaskoczył, to go choroba położyła. Cały czas jest jakiś pech, ale to się musi w końcu skończyć. Jesteśmy dobrej myśli. – opisywał Orzeł z Wisły próbując utrzymać się przy pozytywnym nastawieniu.

Ważne jest też to, aby dobrze zaprezentować się w Engelbergu (17-19 grudnia). Adam ma nadzieję, że doktorzy postawią Kamila Stocha na nogi, a zawodnicy, którzy trenowali w Austrii się odbudują.

Michal Doleżal

Trener reprezentacji Polski Michal Doležal zachowuje jednak chłodną głowę i twierdzi, że trzeba myśleć pozytywnie. „Sami będziemy przyciągać do siebie tego pecha, kiedy nasze myślenie będzie negatywne. Trzeba odrzucić wszystko to, co złe i walczyć. Czasami tak bywa”

Szkoleniowiec w tej chwili stara się nie przejmować panującą sytuacją. Ważne jest dla niego to, aby wyjść z chwilowego kryzysu. Sam otwarcie zaznacza, iż w tym sezonie nieszczęść jest zdecydowanie za dużo – przykładami są choroba Kamila Stocha czy też dyskwalifikacja Pawła Wąska.

Kazimierz Długopolski

Olimpijczyk z Lake Placid czy Sapporo, jak sam mówi, czuje obawy, bo niepokój to za mało. Jest on zdania, iż sztab szkoleniowy powinien otrzymać do świąt urlop. Snuje on taką tezę, iż skoczkowie czują przesilenie grupy trenerów. Nieustannie słuchają od nich o tym, jakie błędy popełniają, mówią cały czas to samo. Zdaje on sobie sprawę z tego, iż byłoby to bardzo radykalne posunięcie, jednakże w jego odczuciu – jak najbardziej odpowiednie.

Dawid Kubacki

Widać, że sam Dawid Kubacki jest trochę pogrążony smutkiem przez swoje słabsze występy. Pomóc miał mu obóz treningowy w Ramsau. „Nie ukrywam, że nie byłem w stu procentach przekonany do tego, by rezygnować ze startów w PŚ.” – powiedział jednak. Polak przyznaje, jak potrzebne jest im kilka dni spokojniejszego treningu. Obecnie każdy skok jest na wagę złota.

Skoczek mówi o tym, iż właśnie to może ponownie ustawić ich na dobre tory – coraz częściej pojawia się frustracja, lekkie nerwy. „Człowiek robił to, co ma robić, a jednak to nie działało. To jak tu się nie denerwować. Przez cały okres przygotowawczy dawałem z siebie 100 proc., a jednak wynik pokazuje, co innego.” – podsumowuje.

Źródło: tvp sport, wprost, interia